- Ślub miał być na pielgrzymce,
- Wesele miało być bezalkoholowe,
- Grać miał zespół jazzowy,
- Wodzirejem miała być kobieta,
- W miejscu standardowych zabaw oczepinowych miała być sztuka teatralna.
Co było głównym i przesądzającym argumentem w rozmowie z naszymi rodzicami? Argumentem tym była odpowiedź na pytanie: „Kto jest organizatorem wesela?”
To są właśnie owe dwa modele.
- W modelu pierwszym to rodzice organizują wesele.
- W modelu drugim – wesele organizują młodzi.
Przy tak postawionym problemie młodzi są zawsze na zwycięskiej pozycji. Młodzi zawsze mogą zorganizować wesele, bo to wesele związane jest bezpośrednio i nierozłącznie z ich ślubem, z ich decyzją zawarcia związku małżeńskiego. Rodzice mogą zorganizować wesele tylko o tyle, o ile młodzi zechcą wziąć ślub. Wesele jest tylko tam, gdzie są młodzi.
Wesele nie może się odbyć bez młodych. Może się jednak odbyć bez rodziców.
Tą radykalnie postawioną kwestią nie zamierzam wprowadzać antagonizmu pomiędzy młodych a ich rodziców. Pokazuję jedynie istotę sprawy, rzetelne spojrzenie na istotę problemu i prawa każdej ze stron.
Tłumacząc owe modele dalej można by sobie wyobrazić, że w przypadku pierwszym to rodzice organizują wesele i zapraszają na nie młodych. W przypadku drugim – to młodzi organizują wesele i zapraszają na nie rodziców.
Powszechne (ze wszech miar słuszne i pożądane) dążenie do tego, czy raczej obopólnie wyrażane pragnienie by wesele organizować razem – rodzice we współpracy z młodymi, czy jak kto woli młodzi we współpracy z rodzicami – nie łagodzi ostrości tego problemu, który co prawda nie zawsze wychodzi na światło dzienne (bo i nie zawsze wcale musi), ale jeśli wychodzi to domaga się jednoznacznego rozstrzygnięcia.
Jest nim odpowiedź na pytanie: „Kto podejmuje ostateczną decyzję?”
Oczywistą jest rzeczą, że ten kto tę władzę decyzyjną posiada, ten będzie miał największy wpływ na ostateczny kształt wesela.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz